No więc jednak sobie odpuściłam pisanie.
Nie miałam czasu.
Nie miałam ochoty.
Nie miałam weny.
Od czasu do czasu na pewno pojawi się jakaś choroba, bezsenna noc czy jakie gówno. Wtedy może coś będę pisać. Dzisiaj nie mam już co robić, więc postanowiłam rozwinąć swoje umiejętności pisarskie. Wiem, wiem, od jednego posta raz na ruski rok nie stanę się pisarką ale chyba lubię takie użalanie się w internecie.
Nie pamiętam czy wspominałam o obozie siatkarskim. Jestem osobą łatwo denerwującą się, więc praktycznie co trening wkurzałam się na siebie. A to atak, odbiór czy jakie gówno mi nie wyszło... Chociaż kondycja mi się poprawiła, codzienne rozruchy i dwa treningi dziennie coś dały. Szczerze, to nie chce mi się pisać co się działo na obozie - za dużo tego. Ogólnie to podobało mi się tam, niestety nie znalazłam drugiej tak zboczonej, zepsutej i metalowej osoby. Jednak brakowało mi Sanoka. Po obozie od razu pokłóciłam się z mamą. Na prawdę musimy coś zmienić między sobą, praktycznie wpadłam w histerię. Ciekawe jak to jest mieć psychiczną koleżankę. No nic i tak, były to jedne z lepszych wakacji w moim życiu. Może nie lepsze, jak na pewno ciekawsze. Po obozie raczej było ciekawie, jednak i tak muszę zmienić swoją postawę.
Od dziś przestaję być zamuloną, samolubną suką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz